Jak uczyć się szybciej i jak nauczać skuteczniej, czyli kilka słów o nauczaniu przyjaznym dla mózgu

Fajne lekcje, lepsze zapamiętywanie, bardziej trwałe efekty pracy? To możliwe, jeśli proces nauczania i uczenia się przebiega w sposób przyjazny dla mózgu. Poznaj fakty i mity na temat uczenia się i nauczania, aby wesprzeć uczniów w szybszym i bardziej efektywnym przyswajaniu wiedzy.

Uczenie się – mity i fakty

Skuteczność nauczania w polskich szkołach jest niezadowalająca – to stwierdzenie dość oczywiste. Programy, pisane przez osoby nie pracujące na co dzień w oświacie, nie przystają do jej realiów (poziomy nauczania, wydolność umysłowa uczniów, ilość godzin, liczebność klas). Podręczniki są przeładowane wiadomościami, które nie przydają się w życiu – to też prawda. Nauczyciele nie są w stanie omówić wszystkiego na lekcjach. Prace domowe nie rozwiązują problemu. Brakuje czasu na zrozumienie, pogłębienie i utrwalenie wiadomości. Wielu nauczycieli mylnie wierzy, że im więcej materiału (teorii) przerobią, tym więcej uczniowie się nauczą.

Jak jest najczęściej?

A jak pracują sami uczniowie? Najczęściej stosują metodę ZZZ (zakuć-zaliczyć-zapomnieć). Nie mają czasu, by uczyć się skutecznie. Nie zawsze rozumieją, co i po co robią. Głównym celem nauki stało się zapamiętywanie, czyli posługiwanie się pamięcią. W dodatku wszyscy mają uczyć się tego samego i w tym samym tempie. To blokuje ciekawość poznawczą uczniów, promuje bierność, obniża motywację i jest źródłem stresu. Nauka nie jest fajna, jest za karę.

Na czym naprawdę polega uczenie się? Jest to proces poznawczy, który prowadzi do modyfikacji zachowania uczącego się pod wpływem doświadczeń. Czyli nie chodzi wyłącznie o przyswajanie wiedzy lecz także o zdobywanie umiejętności, doświadczanie i działanie. Kluczową rolę w tym procesie odgrywa nie „co” lecz „w jaki sposób”.

Jak uczy się mózg człowieka?

Mózg lubi się uczyć, ale potrzebuje stymulacji: „(…) rozumienie tego, czego się wcześniej nie rozumiało, zdobywanie nowych umiejętności i poznawanie nowego pobudza w naszych mózgach ośrodki nagrody i prowadzi do uwolnienia dopaminy (…). Jeśli mózg nie produkuje dopaminy, to proces uczenia się ustaje”[1]. Mózg każdego człowieka sam ocenia przydatność informacji i bodźców, a następnie wybiera to, co uzna za ważne, ciekawe i przydatne (ciekawość poznawcza). Ważną rolę w tym procesie odgrywa układ limbiczny [2]. Nic dziwnego, że metoda nauczania WPP (wykład-podręcznik-pamięciówka) przynosi słabe efekty. Nie oznacza to oczywiście, że mamy przestać przekazywać wiedzę. Jednak musi się ona odnosić do realnego świata, do przeżyć i doświadczeń uczniów. To fundament, którego potrzebuje mózg.

Oto, co stymuluje mózg do nauki:

· angażowanie wielu zmysłów jednocześnie (różnorodność form przekazu z uwzględnieniem kanałów sensorycznych),

· wywoływanie emocji (formułowanie tez i konstruowanie zadań tak, aby wywołać zaciekawienie, niedowierzanie, sprzeciw itp.),

· ruch, wykorzystanie rąk (demonstracja podczas wykładu, zadania wymagające użycia rąk),

· możliwość przetwarzania informacji i poszukiwania rozwiązań (analizowanie danych, rozwiązywanie problemów, łamigłówki, zagadki),

· doświadczanie (eksperymenty, wcielanie teorii w życie),

· różnorodne pomoce dydaktyczne (klasyczne i cyfrowe),

· elementy zabawy,

· praca w grupie,

· przyjemna, bezpieczna atmosfera (pozytywne relacje uczeń-uczeń i uczeń-nauczyciel)

· środowisko sprzyjające uczeniu się (zasoby materialne – obiekt, wyposażenie, pomoce naukowe oraz ludzie – uczniowie, nauczyciele, grupa klasowa, społeczność szkolna i lokalna).

Nauka przyjazna mózgowi, czyli kilka słów o neuroedukacji

Krótki wykład, a następnie ćwiczenia? W ten sposób uczniowie niewiele się nauczą. Przypomnijmy: mózg musi szukać, sprawdzać, działać, bawić się. Sięgnijmy zatem po zasoby neuroedukacji.

Neuroedukacja jest stosunkowo młodą dziedziną. Zyskała miano dyscypliny naukowej w 2008 roku. Nieco węższą dziedziną wchodzącą w jej skład jest neurodydaktyka, której przedmiotem jest badanie procesu nauczania i uczenia się oraz aranżowanie go w sposób optymalny dla mózgu. W praktyce oznacza to, że rozumiemy, jak funkcjonuje mózg człowieka, jak się uczy i zapamiętuje.

W oparciu o tę wiedzę weryfikujemy stosowane wcześniej metody pracy i dokonujemy zmian w celu osiągnięcia większej skuteczności. Jest to koncepcja nauczania przyjaznego dla mózgu.

Standardem polskich szkół stało się czytanie podręczników. Choć większość ludzi to wzrokowcy, zapamiętujemy tylko około 20% z tego, co czytamy, za to aż 60% z tego, co robimy. Również słuchanie dłuższych wykładów jest nieefektywne, bo nikt nie jest w stanie tak długo utrzymać uwagi. Zresztą nawet gdyby, to i tak nie zostaną one trwale zapamiętane. Praca własna (podręcznik plus ćwiczenia) sprowadza uczenie się do żmudnej, mechanicznej czynności.

Postawmy na neurodydaktykę. Nauczanie wielozmysłowe (czytanie, widzenie, słuchanie, mówienie i działanie) podnosi bowiem zdolności zapamiętywania nawet do 90%. W dodatku jest ciekawe zarówno dla uczniów jak i nauczyciela. Pamiętajmy, aby metody przekazu, zadania i dynamikę pracy dostosowywać do potrzeb i możliwości poszczególnych uczniów. Róbmy także przerwy – krótkie przerywniki (np. żart, ruch).

Aktywne uczenie się – praca projektowa i w grupach

Nauka przyjazna mózgowi to powrót do metod aktywizujących, projektów i współpracy w grupie. Dobrze sprawdzają się metody poglądowe, np. przeprowadzanie i analizowanie doświadczeń lub eksperymentów, a następnie odkrywanie stojących za nimi reguł lub tworzenie opisów zjawisk czy definicji. Również czynności artystyczne, kreatywne doskonale stymulują mózg.(…)

Ucz tak, jak sam chciałbyś być uczony…

Co wobec tego ma robić nauczyciel ? Zacznijmy od postawy. Dobry nauczyciel jest spokojny i zrównoważony, trzyma na wodzy swoje emocje i kreuje w klasie dobrą atmosferę. Jednocześnie jest entuzjastyczny, opowiada fascynujące historie, potrafi zaskoczyć, zaintrygować uczniów. Jest dobrym obserwatorem: wie, jakie formy pracy najlepiej się sprawdzają, kiedy tempo lekcji należy przyspieszyć, a kiedy zwolnić. Gdy uczniowie są zmęczeni, nieuważni lub nadmiernie pobudzeni, potrafi szybko ocenić sytuację i dostosować lekcję do ich aktualnego stanu.

… nie zapominaj o dobrej komunikacji z uczniami…

Nie bez znaczenia jest skuteczna komunikacja. Chodzi tu nie tylko o sposób przekazywania i sprawdzania wiadomości, ale także określanie zasad współżycia i współpracy oraz dialog na temat przebiegu procesu nauczania i uczenia się. Mózg uwielbia interakcję. Powinna ona stać się ważnym elementem każdej lekcji. Uczenie się przebiega efektywniej, gdy wybieramy dyskusje, debaty, rozwiązywanie zagadek logicznych i poszukiwanie nietypowych rozwiązań problemów.

Mózg lubi także działanie. Można więc np. zapraszać uczniów do przeprowadzenia eksperymentu ilustrującego omawianą teorię lub poprosić ich o odegranie scenki przedstawiającej fragment powieści/wiersz/wydarzenie historyczne. Aktywność i dobra zabawa mają jeszcze jedną zaletę: pomagają obniżyć poziom lęku w klasie, dzięki czemu uczniowie lepiej wykorzystują swoje zasoby.

… i refleksji nad działaniami swoimi i uczniów

Nie może też zabraknąć refleksji na procesem uczenia się. Jakie metaumiejętności [3] posiadają uczniowie? Czy wiedzą, jak się uczyć? Co sprawia im największe trudności i dlaczego? Czy potrafią wykorzystywać zdobytą wiedzę? Jak to robią? Trzeba z nimi rozmawiać, uczyć ich różnych technik usprawniających procesy myślowe, wspólnie rozwiązywać problemy. Na pewno nie będzie to czas stracony.

Zwróć uwagę na style uczenia się

Kolejnym ważnym elementem pracy nauczyciela jest umiejętność rozpoznawania stylów uczenia się podopiecznych. Powinien posiadać choćby podstawową wiedzę na temat typologii uczniów w zależności od preferowanych kanałów sensorycznych (wzrokowcy, słuchowcy, kinestetycy/czuciowcy), stylów uczenia się (np. aktywator, kontemplator, teoretyk, pragmatyk) oraz ich zainteresowań. Wie wtedy, jakie metody najlepiej sprawdzą się w danej klasie, ile materiału mogą przerobić uczniowie oraz jakie zadania dla nich wybrać. Łączy pomoce wizualne z dźwiękowymi i klasyczne z cyfrowymi. Określa cele, ale pozwala poszczególnym członkom klasy wybierać formy pracy.

Uczniowie powinni jak najczęściej współpracować. I nie chodzi tu wyłącznie o zadania typu „zróbcie razem ćwiczenie 5”. Uczestnicy zajęć mają dzielić się zadaniami, dyskutować, poszukiwać kompromisów, składać fragmenty w całość (bo każdy członek grupy wykonuje tylko część zadania), wyciągać wnioski. Współpraca może dotyczyć wszystkiego, także np. planowania pracy, wzajemnego pomagania sobie w nauce lub rozwiązywania konfliktów klasowych.

Dobrym pomysłem jest tworzenie od czasu do czasu trudnych sytuacji, a następnie angażowanie uczniów w ich rozwiązanie. Pretekstem może być niesprawny sprzęt albo zapodziany klucz do pracowni.

Neurodydaktyka to przyszłość edukacji. Czy ma przyszłość w polskich szkołach? Na pewno. I choć publikacji z tej dziedziny jest jeszcze na rynku niewiele, coraz więcej nauczycieli stosuje metody przyjazne dla mózgu w swojej codziennej pracy i dostrzega ich dobroczynne efekty. Warto brać z nich przykład.

Bibliografia:

[1] M. Żylińska, Mózg zawsze pyta, dlaczego ma się czegoś uczyć, www.osswiata.pl/zylinska/2011/11/23/mozg-zawsze-pyta-dlaczego-ma-sie-czegos-uczyc/, dostęp 16.09.2019r.

[2] Układ struktur korowych i podkorowych mózgu. Uczestniczy w regulacji zachowań emocjonalnych człowieka.

[3] Metaumiejętności to zbiór cech uniwersalnych, tzw. umiejętności miękkich, np. świadomość własnych mocnych i słabych stron, kreatywność, odpowiedzialność.

Autor artykułu :

Anna Kiełczewska -nauczyciel, wychowawca, trener rozwoju osobistego